Stałam boso przy drzwiach Carly, kiedy bez żadnego entuzjazmu zadzwoniłam dzwonkiem, czekając aż otworzy drzwi. Bez względu na to, ile razy otarłam oczy, łzy nadal spływały po moich policzkach, a tusz na moich rzęsach spływał razem z nimi.
- Shayna!- moja przyjaciółka zagruchała uchylając przede mną drzwi i otwierając swoje ramiona na powitanie mnie w przyjacielskim uścisku.
-Carls.. - zapiszczałam, chowając twarz w jej ramionach. Łagodnie potarła dłonią w górę i w dół moich pleców, uciszając mnie cicho gdy szlochałam.
Boże, zachowuję się jak dziecko.
-Powiesz mi co takiego stało się na Ziemi? Nigdy nie widziałam cię tak załamanej.- powiedziała, odsuwając mnie od siebie i spojrzała mi w oczy. Przełknęłam ślinę, szepcząc cicho.
-Czy możemy wejść do środka?
- Oczywiście! Oczywiście, wchodź!- powiedziała zachęcająco i wprowadziła mnie do środka, nie puszczając mojej ręki. Usiadłyśmy na kanapie, ale nie przed tym, jak Carly zaproponowała mi coś do picia.
- Wino?- zapytałam, patrząc na ciało Carly stojące w kuchni, kiedy trzymała rękę na uchwycie lodówki ze stali nierdzewnej.- Szampan? Patron? Wódka? Martini? Piwo?
- Przecież to wszystko napoje alkoholowe- Carly uniosła brew patrząc na mnie podejrzliwie. Westchnęłam.
-Wiem, ale naprawdę...
- Co powiesz na wodę?- zasugerowała
Wzruszyłam ramionami, przytulając się do poduszek leżących na kanapie, które kolorystycznie łączyły się z wystrojem domu Carly.
Podając mi pełną szklankę wody Fuji z kostkami lodu, usiadła obok mnie krzyżując nogi.
-Powiesz mi, co się stało?- zapytała, uśmiechając się życzliwie.
Stukałam palcem po brzegach szklanki, nie chcąc niczego powiedzieć. Chciałam tylko płakać.
-Justin.. on wrócił do domu późno w nocy- pociągnęłam nosem. Powiedział że będzie w domu o jedenastej, a przyszedł nieco ponad godzinę później.- zmarszczyłam brwi obserwując jak Carly patrzy na mnie swoimi niebieskimi oczami.- Zapytałam go, gdzie był, ale on zaczął krzyczeć i wrzeszczeć.
Ból przestrzelał moje serce, kiedy psychicznie odtwarzałam w mojej głowie wszystko co Justin mówił wczorajszej nocy.
-Krzyki szybko doprowadziły do uszczerbku na zdrowiu, a ja skończyłam rzucona na ścianę, z grubsza tak, jak ludzie zaczepiani przez Justina.- westchnęłam
Carly westchnęła, zasłaniając usta dłonią.
-Dlaczego nie przyszłaś do mnie ostatniej nocy? Zaraz po tym, jak to się stało?
- N-Nie wiem, Carly- prześledziłam moim palcem wzdłuż górnej krawędzi szklanki, obserwując jak woda delikatnie drży z powodu drżenia całego mojego ciała.
-Byłam zbyt zdenerwowana, i szczerze mówiąc, nie mogłam myśleć.
Carly skinęła głową, rozumiejąc doskonale, o co chodzi.
-Więc..- Wzięłam głęboki oddech, przygotowując się psychicznie na to, co miałam powiedzieć.
-Dziś
rano próbował pocałować mnie i dotykać, w zasadzie pozwoliłam mu, ale powiedział, że
musi mi powiedzieć prawdę ..." Spojrzałam w dół, czując jak moje łzy chcą się z powrotem uwolnić.
-W porządku, powinien powiedzieć prawdę.- Carly zachęcała cicho, trzymając rękę na moim kolanie.
-Prawda, dobrze. Ale on spał z ... inną dziewczyną!- w tej chwili załamałam się ale na szczęście Carly była przy mnie i pocieszała mnie w ramionach, jak płakałam. Nigdy nie płakałam tak bardzo. Teraz moje oczy zaczęły strasznie boleć.
-A to chuj!- mruknęła Carly, pocierając moje plecy. -Kto to był? Selena?
- N-nie. Ta dziewczyna Paige.- Chwyciłem mocno koszulkę Carly, i wytarłam w nią niekończące się łzy.
Cholera.
-Wiesz co?- Carly jakoś wymknęł się z mojego uścisku, idąc z powrotem do kuchni.
-Może chcesz trochę szampana z kostką brązowego cukru?- To moja specjalność.
Uśmiechnęłam się lekko.
-Czy mogę mieć całą butelkę?- Zapytałam, pociągając nosem.
-Możesz mieć tyle butelek, ile chcesz- uśmiechnęła się.
-W
tej chwili, twój mózg przez twojego świetnego narzeczonego nie ma nawet jak dojść
do myślenia!
Wzięłam pół pustą butelkę, mrucząc dziękuję.
-Pij, kochanie! Na zdrowie!
Czułam że coś zawibrowało w dolnej części moich spodni i natychmiast wyciągnęłam swój telefon na zewnątrz.
-Od kogo?- Carly zapytała niepewnie, opierając się na mnie od tyłu, patrząc na mój telefon.
Od: Justin ♥
Wróć do domu, proszę. Przepraszam za wszystko.
Oh, naprawdę? Słyszałam ten tekst po raz kolejny. Justin jest moim wielkim problemem.
Powoli traciłam głowę i nikt nie mógł mi pomóc, ale nie obchodziło mnie to, biorąc pod uwagę mój stan umysłu teraz, i to jak jestem teraz niestabilna
emocjonalne, upicie się może być tym, czego właśnie potrzebuję.
Carly chwyciła mojego iPhone'a i rzuciła nim o podłogę, bez żadnej ostrożności i obawy, że może się zniszczyć. W tej chwili było mi wszystko jedno.
____________________________________________________________________
No i mamy kolejny rozdział. Przepraszamy że dopiero teraz ;)
Jak sądzicie, Shayna wybaczy Justinowi?
No i mamy kolejny rozdział. Przepraszamy że dopiero teraz ;)
Jak sądzicie, Shayna wybaczy Justinowi?
Wybaczy ! : )
OdpowiedzUsuńTe opowiadanie jest świetne czekam na dalsze ! :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam to! wysłałam link moim koleżankom :) mogłabyś mnie informować na twitterze o nowych rozdziałach? @CriminalDag. xo
OdpowiedzUsuń